6.30.. i znowu w trasę. Graubenz. Rulewo. Pradzonka jutro. Chyba do św Krzysztofa patrona kierowców powinnam coś zanieść : urlop proszę plizz, ale BEZ kluczyków.. I niech ten fuckin` samochód odpala, no jak słowo daję.
6.30.. i znowu w trasę. Graubenz. Rulewo. Pradzonka jutro. Chyba do św Krzysztofa patrona kierowców powinnam coś zanieść : urlop proszę plizz, ale BEZ kluczyków.. I niech ten fuckin` samochód odpala, no jak słowo daję.
w malowanym garnku. Posted by ru3.14 at 2:59 PM. Labels: helena, bpradzonka/b, vondrackova. 4 comments: wasyla świat said... kucharowy gar? towarzyszu, byliscie w kucharach? July 24, 2008 3:07 AM ? ru3.14 said. ...